W poprzednim odcinku obiecałam państwu omówienie literatury popularnej na podstawie konkretnej książki. I dziś przychodzę z tą właśnie książką o pięknym tytule: “Zanim wystygnie kawa”. Mój podkast też będzie trwał mniej więcej tyle, więc proszę śmiało chwycić kawę w dłoń i możemy zaczynać.
_____________________
Tekst jest skróconą wersją transkrypcji podcastu. Całość możesz odsłuchać tutaj:
Zanim jednak przejdę do samej książki, to jeszcze dwa słowa o zasadności tych wszystkich podziałów. To, co zasygnalizowałam w poprzednim odcinku, a więc podział na literaturę wysoką, popularną i masową, to nie wzięło się znikąd. I to nie są jakieś moje prywatne, wyśnione teorie, tylko lata pracy i badań wielkich umysłów humanistycznych. I co najważniejsze – ta wiedza jest naprawdę przydatna w życiu każdego czytelnika, bo pozwala nam dokonywać świadomych wyborów, nie marnować czasu na słabe książki i przede wszystkim: rozwijać nasze umysły.
Ja oczywiście nie jestem w stanie przekazać w tej krótkiej formule wszystkich ustaleń, bo ich referowanie zajęłoby wiele tygodni. Proszę, byście państwo o tym pamiętali. Granice pomiędzy literaturą wysoką a popularną nie są jednoznaczne. Badacze spierają się o nie od lat. Niektórzy dołączają do tego podziału literaturę masową, tak ja ja to zrobiłam, inni opierają się na klasycznym podziale: literatura wysoka, folklor i literatura popularna, wtedy literatura popularna jest literaturą trzeciego obiegu. Tych ustaleń jest wiele, to jest duży materiał, niemożliwy do zreferowania w kwadrans.
Ten odcinek zaplanowałam w taki sposób, że najpierw powiem państwu co to jest za książka i jak się czyta takie książki z perspektywy dość wyrobionego czytelnika, póżniej przejdę przez cechy literatury popularnej, a na sam koniec opowiem o tym, jak się wystrzegać czytania słabych książek.
“Zanim wystygnie kawa”.
Powiem państwu szczerze, że ta książka jest idealna do tego odcinka. Ja ją wybrałam tak trochę w ciemno, wiedząc o niej tyle, że jest szalenie popularna i że wydawnictwo Relacja ciągle robi dodruki.
Cały koncept tej książki opiera się na tym, że mamy taką zaczarowaną kawiarnię, w której można przenieść się w czasie. Legenda miejska głosi, że w podziemiach w Tokio jest właśnie kawiarnia, niewielka, na trzy stoliki, cała w odcieniu sepii, w wiecznym półmroku i przyjemnych chłodzie. Zegary tam chodzą jak chcą, więc można stracić poczucie czasu. Najważniejsze jest oczywiście to, że jeśli usiądziemy na jednym konkretnym miejscu, to będziemy mogli przenieść się w czasie i na przykład spotkać ponownie z kimś nam bardzo bliskim, kto też był kiedyś w tej kawiarni.
Wędrowaniu w czasie towarzyszy kilka reguł, wśród nich najważniejszą jest to, że nasz pobyt w innym wymiarze może trwać dopóki nie ostygnie nam kawa. A więc zanim wystygnie kawa musimy być z powrotem.
Przyznam szczerze, że ten pomysł na książkę jest bardzo miły i zachęcający – i sam ten temat mógł być rozwinięty w taki sposób, że to mogła być i książka wybitna, i elitarna i właśnie popularna. Umberto Eco napisał kiedyś, że tym, co różni literaturę wysoką od popularnej jest to, w jaki sposób autor traktuje oczekiwania czytelnika. A więc co zrobi, gdy je rozpozna. Jeśli idzie pod prąd, a więc stawia czytelnika w stan napięcia, jakiejś niezgody, jeśli go zaskakuje, zmusza do myślenia, stawia wyzwania i idzie jakby w poprzek tych oczekiwań, to wtedy powstają książki o wysokiej wartości literackiej. A jeśli po rozpoznaniu potrzeb daje czytelnikowi właśnie to, czego on oczekuje, to tworzy literaturę popularną.
I to się będzie sprawdzać zwłaszcza w przypadku książek takich jak “Zanim wystygnie kawa”, które mają być komfortowe, miłe, uspokajające. I to jest pierwsza, ważna wskazówka.
Drugą będzie uproszczenie, a więc to, o czym mówiłam w poprzednim odcinku. Literatura popularna jest jakby uproszczoną literaturą wysoką. I to uproszczenie będzie się przejawiać na niemal wszystkich poziomach, od struktury narracji, po portretowanie postaci czy aksjologię, a więc rozróżnienie dobra i zła.
I omówię te składowe na przykładzie naszej książki.
Po pierwsze: prosta struktura narracyjna
“Zanim wystygnie kawa” ma strukturę czterech opowieści, tworzących odrębne rozdziały. One są splecione ze sobą dzięki tym samym bohaterom, ale możemy je bez problemu czytać oddzielnie. To jest bardzo dobry zabieg, ponieważ krótka forma, podporządkowana jednemu tematowi, jest z jednej strony łatwa do ogarnięcia, a z drugiej my, jako czytelnicy, mamy utrzymana uwagę. Tam się właściwie nie za wiele dzieje, struktura każdego rozdziału jest oparta na tym samym schemacie: mamy osobę, która chce przenieść się w czasie, ona to motywuje, potem następuje wyczekiwanie na wolne krzesło i powtarzanie zasad tej magicznej podróży, potem jest krótkie nakreślenie relacji łączącej parę głównych bohaterów, potem moment kulminacyjny, dopicie kawy i jakaś puenta.
Istotne jest to, że ten schemat jest cały czas identyczny. W literaturze wysokiej te rozdziały musiałyby być różne, zaskakujące, a tu idziemy jak po sznurku. I daję sobie rękę uciąć, że w kolejnej części, tej, która ma mieć premierę w maju, też będzie taki schemat – bo w literaturze popularnej trzymamy się tego, co działa. Ma być miło i bezpiecznie.
Po drugie: uproszczone opisy postaci
Moim ulubionym momentem w każdym z rozdziałów, był ten, w którym pojawiała się nowa postać i narrator opowiadając o niej ograniczał się do opisu ubrania. W czwartym rozdziale to już śmiałam się w głos, bo tam naprawdę tak jest: “Fumiko miała na sobie białą bluzkę, czarną spódnicę i marynarkę”, “była wystrojona w koszulkę na ramiączkach w lamparcie cętki, obcisłą, różową spódniczkę i ozdobne klapki”. Albo jest kobieta w t-shircie i legginsach. Ja już dawno nie widziałam tak dziwnie ubranych ludzi, tam chyba nikt nie wyglądał w miarę normalnie. I żeby nie było, że w Japonii wszyscy tak piszą, to przeczytam dwa opisy postaci. Pierwszy jest z książki “Zanim wystygnie kawa”, drugi z książki Murakamiego “Norwegian Wood”.
Czym różnią się te dwa opisy, poza tym, że oczywiście różnią się wszystkim?
Pierwszy jest takim kadrem z kolorowego czasopisma, jest papierowy i dość banalny. A w drugim mamy cechy indywidualne, które sprawiają, że taki bohater jest unikatowy i wydaje się przez to bardziej prawdziwy.
Ale z tym łączy się trzecia cecha:
Literatura popularna ma mówić o tym, co znane
Czytelnik literatury popularnej ma się utożsamiać, ma znać te światy, wszystko ma być przeciętne, a więc skonstruowane tak, by ludzie z całego świata mogli przywołać te obrazy. Umberto Eco napisał, że utożsamiamy się nie z tym, kto kradnie bombę atomową, a z tym, kto prowadzi luksusową motorówkę
Czyli mamy chcieć się utożsamiać, to ma być łatwe, literatura ma nam pokazać lepsze życie, ale takie, które jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
I zobaczcie Państwo jak jest opisana sama kawiarnia. Tam nie ma niczego dziwnego, choć to przecież Japonia. Są zegary, a więc bardzo łopatologiczne i zupełnie niefinezyjne symbole upływającego czasu. Zresztą cała narracja aż wali nas po głowie tym przenoszeniem w czasie. W pierwszym rozdziale te aluzje są tak toporne, to wszystko jest oczywiście po to, aby nam nie umknęło, że czytamy książkę o przenoszeniu się w czasie. Autor dba o nasz komfort w takim stopniu, że nawet jeśli w trakcie czytania mielibyśmy wypadek zupełnie kasujący pamięć krótkotrwałą, to nie jesteśmy w stanie się w tej fabule zgubić.
A skoro już nawiązałam do tego mężczyzny, czy raczej pary, to nasuwa mi się kolejna cecha lit. popularnej:
Czerpanie z archetypów
Archetypy są pojęciem funkcjonującym i w naukach o literaturze i w psychologii. Do psychologii wprowadził je Jung pisząc o nich, że są to ściśle określone motywy, pojawiające się zawsze i wszędzie już na poziomie nieświadomości. I te motywy występują zarówno w baśniach czy opowieściach, jak fantazjach, urojeniach i snach współczesnego człowieka.
Archetypy znamy chyba wszyscy, to może być archetyp matki, wędrowca, wiernej żony i tak dalej. I w tej książce mamy archetypy wyłożone wprost, bo każdy rozdział nawiązuje do innej figury. Mamy rozdział zatytułowany: Kochankowie, potem Mąż i żona, potem Siostry.
Tym co je łączy, poza motywem przenoszenia w czasie jest uniwersalny i pięknym w swym wyrazie motyw miłości. Miłość jest częstym tematem literatury popularnej, bo tęsknota za nią jest naszym wspólnym doświadczeniem.
Tylko oczywiście jest to taki wariant miłości, która jest dość określona i łatwa do oceny, z czym wiąże się kolejna cecha…….
i na nią – a także na kolejne – już zapraszam do mojego podkastu. Całość jest długa, ale ciekawa! 🙂 zapraszam serdecznie.
Świetny artykuł, dzięki za info. Temat ciekawy i świetnie pozwalający rozwijać wyobraźnie.