Marzec to wiosna, siostrzany Dzień Kobiet, piękna współpraca przy ostatniej książce Paula Austera i przypadkowo usunięty podkast o “Pani Dalloway” Virginii Woolf. Patrzę na zdjęcia i nie mogę uwierzyć, jak szybko uciekają kolejne dni i noce.
Zapraszam Was na kilka zdjęć. Może odnajdziecie w nich coś, co jest Wam bliskie! ♡
Zdjęcie na górze to jedno z pierwszych zdjęć marcowych w moim telefonie. Kupiłam kwiaty, niezmiennie myśląc przy tym o pierwszym zdaniu z książki “Pani Dalloway”. Byłam wtedy w trakcie ponownej lektury tej powieści i planowałam nagranie od dawna zapowiadanego odcinka podkastu.

Marzec zaczynam z tymi książkami.

To bardzo łatwa sprawa, sprawić komuś przyjemność. Mi na przykład wystarczą świeże kwiaty, kwadrans na czytanie i kawa o poranku.

Te karty dostałam w grudniu od Oficyny Noir Sur Blanc. Każdy miesiąc ma inną fraszkę Leca.

Mój kochany pomocnik asystuje przy robieniu zdjęcia :))) Jestem formalnie na urlopie macierzyńskim, więc większość dnia spędzam z dwójką moich szkrabów. Zdjęcia i rolki robimy zwykle “razem”, czyli staram się je zrobić, gdy następuje magiczne pięć minut ciszy i dzieci zajmą się sobą. Gdy tylko wezmę do ręki aparat, Adaś odkłada zabawki i przybiega mi pomóc.

Prezenty na Dzień Kobiet! Od wydawnictwa Rebis.

Mam wielkie nadzieje w stosunku do tych dwóch książek.

Bardzo fajne książki, tylko skąd wziąć na nie czas?

“Pani Dalloway” i Pan Kot.

Moja siostra Lidia zaprosiła nas na siostrzane wyjście do teatru im. Osterwy w Lublinie. Kocham to miasto, kocham teatr i kocham te nieliczne chwile, gdy jesteśmy wszystkie trzy w naszym rodzinnym domu.

Nowa odsłona “Balladyny”. Bardzo lubię ten dramat, w dzieciństwie często odgrywałam go z siostrą w ogrodzie z malinami. Oczywiście w dość uproszczonej wersji: zbieranie malin, wypatrywanie księcia, śmierć silniejszej siostry 😀

Balladyna czy Alina?

I jeszcze jedno zdjęcie z Dnia Kobiet. Wyszłam do paczkomatu po książkę, po drodze spotkałam grupę przedszkolaków i dostałam od nich różę!♡ Uwielbiam spotykać te dzieci, niedługo dołączy do nich mój Adaś.


Wszystko gotowe, dzieci mają drzemkę – można nagrywać!

Maria Janion to najważniejsza (moim zdaniem) badaczka romantyzmu. W moim Kursie Teorii i Historii Literatury poświęciłam jej oddzielną lekcję. Cieszę się, że wydawnictwa sięgają po jej prace, dzięki temu ma szansę wyjść z bibliotek akademickich i trafić do wielu czytelników.

A w międzyczasie robię takie rzeczy – to projekty haftów na torby, bo weszliśmy w fazę, gdy Adaś chce mieć wszystko swoje.

Wspominałam już, że lubię żywe kwiaty?

1. “Zabić drozda”. // 2 i 4. Dwie wspaniałe książki. // 3. Kiedy jest zimno, robię szarlotkę.

Będziemy nagrywać rolki!

Takie rzeczy najlepiej robić we dwie – nie ma to jak wsparcie i pomoc osoby, która zmaga się z podobnymi wyzwaniami. Na zdjęciu Marta, którą znacie z poprzednich wpisów.

W roli głównej: Książka 25-lecia.


Dzidzia nakarmiona, można kręcić dalej.

1. Galeria w telefonie po dniu kręcenia materiałów. // 2. Jeden z bonusów dla moich Kursantek i Kursantów. // 3. Zakwitły! // 4. Właśnie odkryłam, że odcinek podkastu o “Pani Dalloway” jest już przeszłością.

Bardzo piękny był ten dzień. To tu robiłam treści promujące mój Kurs Teorii.

Nagrywam dwie lekcje bonusowe do mojego Kursu: o stylu pisarza i o rytmizacji prozy.

1. Szukam modelowej książki do materiału o literaturze popularnej. Czy wybór padnie na Montero? // 2. Znowu powiało chłodem, zatem pieczemy szarlotkę.

Bardzo lubię opowiadania Mrożka:

Nagrałam o nich podkast, jest tutaj:

W marcu rozpoczęłam coś niesamowitego: spontaniczny newsletter osobisty, w którym opowiadam o mojej życiowej drodze. “To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby”.

1. Nasz standardowy poranek: zrobiłam Adasiowi, ostatecznie musiałam zjeść to sama 😀 // 2. “Pani Dalloway”.

Każdy chciałby w końcu uderzyć w ten dzwon, ale nie każdemu będzie to niestety dane.

Zabrałam ze sobą Hioba.

Czytam, ale skończę pewnie dopiero w maju.

Dostałam od wydawnictwa WAB. Niestety nikt nie pomyślał o tym, by wysłać mi też jakąś opiekunkę do dzieci 😀

Tym kadrem żegnam się z marcem. Jak myślicie, które kwiaty wybrałam?
Piękne momenty – pełne książek, po które od razu chce się sięgnąć. Twoje wpisy są dla mnie przypomnieniem, że warto z wdzięcznością celebrować to, co kochamy 🙂.